Brak pszczół.
Według anegdotycznej wypowiedzi Einsteina, zostało nam 4-6 lat. Potem wymrze 80% ludzkości.
Z głodu.
Spowodowane jest to wszystko histerią wokół roślin genetycznie modyfikowanych. Rośliny te nie potrzebują pestycydów, a w dobrze udokumentowanych badaniach wykazano, że wiele z nich powoduje CCD (Masowe Ginięcie Pszczół).
Z drugiej strony warto zdawać sobie sprawę, że nie ma żadnych naukowych dowodów na bezpośredni, negatywny wpływ roślin genetycznie modyfikowanych na pszczoły, a wszystkie doniesienia na ten temat opierają się na poszlakach. Jedną z nich jest niemal całkowity brak CCD w ulach zlokalizowanych w pobliżu upraw ekologicznych. Jednak cechą takich upraw jest także bioróżnorodność i brak pestycydów.
Co więc nam pozostaje? Prócz, ma się rozumieć, perspektywy ziemniaczanej diety wzmacnianej nasionkami z sosnowych szyszek? Koszt ręcznego zapylania roślin, w samych tylko USA, jest szacowane na 90 mld dolarów rocznie. Rośliny owadopylne są najczęściej dostosowane do jednego tylko gatunku owadów, którego nie da się zastąpić innym.
- Wykorzystanie pszczół dzikich. Dzikie (i agresywne) pszczoły miodne są w stanie zapylać uprawy, ale trzeba będzie zrezygnować z rabowania im miodu, pierzgi, wosku itp. produktów. Raz, że będzie to mało bezpieczne (nawet jedno użądlenie dzikiej pszczoły bywa śmiertelne), dwa, że roje te nie są przystosowane do takich zabiegów i mogą w rezultacie podzielić los pszczół hodowlanych.
- Zwiększenie udziału w naszej diecie roślin wiatropylnych i zapylanych przez inne (z reguły dzikie) owady.
- Zwiększenie udziału w naszej diecie roślin rozmnażających się wegetatywnie: przez bulwy, bulwki, kłącza, rozmnóżki itp.
Wszytkim sugeruję zainteresowanie się surwiwalem i zakup mocnych drzwi wejściowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz